CZĘŚĆ 1: SPRZĘT

Spakowanie walizek na safari nurkowe bywa dużym wyzwaniem szczególnie jeśli planujemy zmieścić się w limitach wagowych wyznaczonych przez przewoźników lotniczych. Co zabrać? O czym nie można zapomnieć? Co zaś zostawić w domu?

LISTA KONTROLNA

Kompletując sprzęt na każdą wyprawę warto sporządzić listę kontrolną by niczego nie zapomnieć. Jeśli wybieramy się na safari pominięcie nawet drobnej rzeczy może nam uniemożliwić nurkowanie.

Na pełnym morzu nie da się przecież zrobić zakupów. Wartość drobnego, ale niezbędnego przedmiotu może się więc wtedy okazać się bezcenna. Jeśli brakującym sprzętem dysponuje załoga łodzi będziemy mogli go wypożyczyć, ale raczej nie za darmo. W najlepszym więc przypadku narazimy się na nieprzewidziane wydatki.

DOKUMENTY

W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się uważnie naszym dokumentom. Wiele państw wymaga przynajmniej półrocznej ważności paszportu przy wjeździe (np. Egipt). Nie musimy zabierać wszystkich patentów nurkowych. Potrzebne będą tylko najważniejsze certyfikaty dokumentujące uprawnienia w zakresie maksymalnych głębokości i np. nitroxu. Kwalifikacje potwierdzimy też aplikacją (wcześniej sprawdźmy czy certyfikaty są widoczne offline). No i oczywiście koniecznie spakujmy długopis i notatnik do prowadzenia logbooka

Niektóre kraje wymagają dokumentów potwierdzających wykonanie określonych szczepień (sprawdźmy na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, dotyczy m.in. terenów objętych malarią). Oczywiście nie dotyczy to Egiptu.

Czasem jeśli chcemy poruszać się pojazdami mechanicznymi będziemy potrzebować międzynarodowego prawa jazdy (do zdobycia w najbliższym Starostwie Powiatowym). Nad siadaniem za kierownicą w egzotycznych krajach warto się poważnie zastanowić. Np. na Bali pokonanie 60 km asfaltową drogą może zająć około dwóch godzin (częsta sytuacja w Azji). Drogi są wąskie, kręte, wypełnione wszędzie obecnymi motorowerami i przeładowanymi poza granice absurdu ciężarówkami. Jeśli na skuterze jadącym 60 km na godzinę znajduje się dwójka dzieci i kierowca z żoną, a na głowie pasażerki dostrzeżemy ogromną tacę z kunsztownie ułożonym jedzeniem oznacza to, że trafiliśmy na lokalne święta.

Ten zabawny i sielankowy obrazek niech nas nie zmyli. Tam gdzie na asfalcie poradzą sobie nawet miejscowe dzieci, Europejczyk nieprzyzwyczajony do takich warunków może się stać zagrożeniem dla siebie i innych. Z kolei w Meksyku drogi są szerokie, paliwo i wypożyczenie samochodu dostępne cenowo, a jazda ulicami bezpieczna.

KORONAWIRUS

W aktualnym, trudnym okresie pandemii koronawirusa wybierając się na safari (październik 2020) część naszej grupy zrobiła badania w kraju, reszta przeszła je na lotnisku w Egipcie. Wszystko odbyło się sprawnie i bezproblemowo. Osoby z zaświadczeniami z kraju o jakieś czterdzieści minut szybciej dotarły do taśmociągów z bagażem, niż ci którzy poddawali się testom po przylocie. Z drugiej strony  testowanie w Egipcie okazuje się znacznie tańsze niż Polsce. Wybierając się w podróż nie można obecnie zapomnieć o zabraniu maseczek lub o czymś co je zastąpi. Świetnie w tej roli sprawdzają się lekkie „kominy” (chusty buff) dostępne w sklepach sportowych. Na safari już na łodzi ma się kontakt z niewielką i stałą grupą ludzi, więc wydaje się, że dla osób obawiających się infekcji może być to zachętą do takiej wyprawy.

NURKOWE ABC

Pakując do walizki maskę skontrolujmy stan zapięć i paska (w ofercie Tecline znajdują się maski z niezniszczalnymi zapięciami). Warto też pomyśleć o zapasie. Zgubienie maski podczas powrotu zodiakiem zdarza się wcale nie tak rzadko. Jeśli upieramy się by nie brać drugiej maski (moja żona uważa, że druga maska jest konieczna, a je zgadzam się z nią absolutnie), weźmy choć dodatkowy pasek. Pakując płetwy również pamiętajmy o zapasowym pasku z klamerkami (nie dotyczy jeśli zabieramy ze sobą rekreacyjno-techniczne Tecline LightJet, bo są wyposażone w sprężyny). Prozaiczna awaria gumy od płetwy w chwili, gdy wszyscy są już gotowi na wejście do wody, może wyeliminować nas z nurkowania. Wkładając do walizki neoprenowe buty warto pomyśleć o skarpetach. Jeśli za mocno dociągniemy pasek i płetwa otrze stopę, skarpety okażą się zbawieniem. Szczególnie potrzebne będą, gdy zdecydujemy się na płetwy kaloszowe.

KOMBINEZON

Kombinezon, kaptur i rękawice wchodzą w zakres sprzętu obowiązkowego. Nawet jeśli jesteśmy wyjątkowo odporni na temperaturę i moglibyśmy nurkować w krótkiej piance lepiej zabrać kombinezon pełnowymiarowy. Uchroni on od urazów związanych z otarciami o rafę, skaleczeń wewnątrz wraków i odizoluje od parzydełek wielu morskich organizmów.

Na safari nurkuje się nawet cztery razy w ciągu jednego dnia, więc kaptur przyda się na pewno. Zimowa czapka wbrew pozorom przyda się nawet podczas safari w ciepłych krajach. Dokuczliwy wiatr na morzu potrafi poważnie zaszkodzić uszom.

Odrębną i złożoną kwestią jest używanie na dalekim wyjeździe skafandra suchego. Decydując się na takie rozwiązanie warto pamiętać o zapasowych manszetach (jeśli można je wymienić samodzielnie). Niestety każda poważniejsza awaria suchego uniemożliwi nurkowanie. Natomiast rozerwaną piankę da się „naprawić” nawet taśmą klejącą, a pod spód zawsze można założyć żyletę.

AUTOMATY I SKRZYDŁO

Dobrze skonfigurowane i regularnie serwisowane automaty zawsze w podróż zabieram w bagażu podręcznym.

Wspominając filmiki z youtube przedstawiające obsługę lotnisk obchodzącą się dość brutalnie z bagażami rejestrowanymi nie wyobrażam sobie innego sposobu przewożenia tego elementu wyposażenia (główna maska i komputer też w podręcznym).

Zestaw wypornościowy (BCD) przemyślany pod kątem podróży lotniczych, a przez to ważący niewiele, ląduje natomiast w bagażu głównym. Aluminiowa płyta Tecline, uprząż z taśmy i asymetryczny worek Peanut Travel Edition waży łącznie z kieszeniami balastowymi około 3 kg. Niewiele cięższy jest zestaw z Donutem i uprzężą regulowaną.

Takie skrzydła sprawdzą się zarówno na miejscu w kraju, jak i przy najdalszej podróży. Uprząż z taśmy oprócz minimalnej wagi ma jeszcze dwie ważne zalety. Mniej materiału oznacza mniejszą ilość niezbędnego balastu, a brak plastikowych zapięć to brak pękniętej sprzączki w najmniej oczekiwanej chwili.

Jednak jeśli wolimy nurkować w jackecie, to wybierzmy taki, który waży jak najmniej i nie posiada zbyt wielu udziwnień. Im prościej, tym lepiej.

LATARKA, KOMPUTER, BATERIE

Bardzo ważna jest odpowiednia ilości kabli i ładowarek. W przypadku konieczności jednoczesnego ładowania sprzętu fotograficznego (kamerka, aparat, lampy), komputera nurkowego i latarki warto przemyśleć zakup dobrej ładowarki z kilkoma wyjściami USB.

W każdej kajucie znajdują się gniazdka, ale jeśli duże potrzeby w zakresie korzystania z energii elektrycznej będzie miał także nasz współlokator może się okazać, że gniazdek jest za mało.

Warto wcześniej dowiedzieć jaki obowiązuje standard gniazdek w miejscu, do którego podróżujemy (w Egipcie wtyczki są takie jak u nas, a np. w Meksyku obowiązuje standard USA).

Zabierając latarkę z akumulatorem trzeba się dostosować do wymogów narzuconych przez przewoźników lotniczych. Przewożenie akumulatora (poniżej 100 Wh np.: Teclight) jest dozwolone tylko w bagażu podręcznym (nigdy w rejestrowanym). Większe baterie wymagają wcześniejszego załatwienia stosownej zgody od linii lotniczej. Puste latarki zasilane zwykłymi bateriami (Tecline US-16) najlepiej transportować w bagażu głównym, same zaś ogniwa alkaiczne chowam do podręcznego.

Z bateriami kupowanymi w miejscu przeznaczenia mam złe wspomnienia. Na większość wyjazdów pakuję po jednej zapasowej latarce i po jednym dodatkowym komputerze nurkowym na dwie osoby.

BEZPIECZEŃSTWO

Na rafach nie można mieć ze sobą zwykłego noża, ale dostępny w katalogu Tecline Eezycut Trilobite można i trzeba zawsze zabierać pod wodę. Bojka (np.: Tecline 22/180) przy nurkowaniu morskim powinna być traktowana jako wyposażenie obowiązkowe każdego pojedynczego nurka. Najwygodniej transportować ją w kieszeni cargo mocowanej do uprzęży i uda (Tecline), lub w kieszeniach szortów nakładanych na kombinezon.

NARZĘDZIA

Gdziekolwiek się wybieram zawsze w moim bagażu znajdują się trytytki, nie inaczej jest podczas wyjazdów na nurkowanie.

Na safari zabieram jeszcze kawałek gumy bungee, zapasowy ustnik do automatu, komplet węży: do automatu, inflatora i manometru. Nie zapominam o pudełeczku z oringami.

W morzu może się okazać, że na łodzi nie tego jednego małego czarnego kółeczka, którego akurat potrzebujemy (warto sprawdzić czy mamy ze sobą małe oringi do manometru, ich zawsze w przedziwny sposób brakuje).

Do głównej walizki wrzucam też dobrej jakości i niezbyt ciężki multitool. Nie bierzmy zbyt wielu narzędzi, wystarczą naprawdę najbardziej podstawowe.

Wszelkie narzędzia wrzucamy do walizki głównej. Jeśli ostre, podłużne przedmioty będziemy mieli w podręcznym z pewnością je stracimy.

SPIS TREŚCI

NURKOWE SAFARI:

  1. SPRZĘT (TU JESTEŚ)
  2. UBRANIE I WYPOSAŻENIE
  3. OBYCZAJE
  4. NURKOWANIE PRÓBNE

Autor tekstu i zdjęć: 

Przemysław Jocz

Politolog (Uniwersytet Szczeciński).  Pierwszy raz był pod wodą w 2007 roku. Pierwszy ukończony kurs (2008r.) w Lidze Obrony Kraju (płetwonurek III klasy). Intensywnie nurkuje od 2015r. Aktualne uprawnienia nurkowe: SSI AOWD (Deep, Dry Suit, Nitrox, Science), oraz: SSI Gas Blender Nitrox/Trimix, napełnianie butli kwalifikacje: Urzędu Dozoru Technicznego. Strażak Ochotniczej Straży Pożarnej. Współorganizator i uczestnik akcji ekologicznych (sprzątanie jezior), wolontariusz W.O.Ś.P. Autor jednej książki, współautor dwóch.  Żona Anna jest nurkiem technicznym i partnerem nurkowym.