W niniejszym cyklu czterech artykułów, opisuję swoje doświadczenia dotyczące tego, jak w świat nurkowania wkraczał mój syn. Swoją podwodną przygodę zaczął jako dziesięciolatek. Niedawno skończył lat dwanaście.
Nurkowanie pokazałem dziecku mając za sobą dziewięć lat własnych nurkowań. Dziewięć lat korzystania z lepszego i gorszego sprzętu, uczenia się od lepszych i gorszych instruktorów, nurkowań z partnerami świetnymi lub takimi, których nikomu bym nie polecił 🙂 .
Moim celem jest pokazanie procesu nauki dziecka z perspektywy nurkującego rodzica – osoby, która ma (na szczęście lub na nieszczęście), pewne oczekiwania dotyczące tego, jak chciałaby, żeby jej dziecko funkcjonowało pod wodą. Nie znajdziecie tutaj oceny ryzyk wynikających z wieku dziecka, informacji o aspektach zdrowotnych nurkowania w młodym wieku i tym podobnych spraw –rozważając nurkowanie dzieci, na takie dylematy, po konsultacjach z lekarzami nurkowymi i dobrymi instruktorami, musicie odpowiedzieć sobie sami.
Znajdziecie natomiast prawdziwą historię – subiektywny opis tego, które założenia okazały się słuszne a które nie przetrwały próby czasu. Tego właśnie dowiecie się, czytając następujące rozdziały: