WYSPA KRI

Ta niewielka wyspa, ciesząca się uzasadnioną renomą wśród docierających tu, choć nielicznych turystów, niemal łączy się za pośrednictwem piaszczystej łachy z długą i wąską wyspą Manasur. Podobno uważni obserwatorzy pływów są w stanie przebyć odcinek pomiędzy wyspami suchą nogą. Sprawdzanie tych doniesień wydaje się jednak dość ryzykowne z uwagi na występujące prądy.

POD WODĄ

Nurkowanie zaczyna się skokiem do wody tuż obok malowniczej wysepki, przy której znajduje się kilkanaście drewnianych chatek (przeznaczonych dla turystów) ustawionych na palach w morzu. Wysepka jest znana z pięknej rafy zaczynającej się już przy pomostach pozwalających przedostać się suchą nogą z brzegu do turystycznych domków.

Początek podwodnej podróży jest bardzo spokojny. Łagodny prąd nie powinien sprawiać trudności nawet najbardziej niedoświadczonym nurkom. Jednak później nurt wzmaga siłę  i  pojawia się też odczuwalne falowanie. Nawet na większych głębokościach (około 15m) potrafiące przemieszczać nurków – raz w jedną, raz w drugą stronę o dobre dwa metry. Z powodu panujących warunków ważna jest właściwa konfiguracja i opływowa sylwetka. Koniecznie trzeba wystrzegać się wiszących manometrów i octopusów lub innego sprzętu który  mógłby zaczepić się o twarde korale albo o ich obumarłe szkielety. Gwałtowny ruch wody z pewnością utrudniłby uwolnienie się niefortunnemu nurkowi.

TEST SPRZĘTU

Doskonale w tych warunkach sprawdza się konfiguracja automatów V1 ICE TEC1 SemiTec – żadnych wiszących rzeczy, wszystko idealnie na swoim miejscu, wszystko pod kontrolą. Nienaganna sylwetka daje poczucie wygody sprzyjając podziwianiu przyrody. Miejsce jest piękne i pełne życia, bogate w ogromne ławice małych, bajecznie kolorowych rybek. Prawdopodobne spotkanie z mantą staje się faktem. Majestatyczna ryba wyglądająca jak gigantyczny ptak, lub prehistoryczny pterodaktyl szybuje w niedalekiej odległości od rafy, by po chwili zniknąć w toni.

W pobliżu Kri można natknąć się na zaskakujące prądy wznoszące. Niewielka nawet ilość zbędnego powietrza w skrzydle połączona ze znalezieniem się w strumieniu gorącej, zmierzającej ku górze wody może skutkować niekontrolowanym wynurzaniem się. W trakcie schodzenia w dół siłą płetw odnalezienie lewą ręką zaworu upustowego w skrzydle Tecline Peanut 21 jest bajecznie proste i trwa dosłownie ułamek sekundy. Resztki powietrza, dzięki świetnemu i przemyślanemu umieszczeniu zaworu, natychmiast szybują w kilku bąblach ku powierzchni wody, przywracając właściwą pływalność.

Głębokość 28 metrów, czas 55 minut, temperatura 30 stopni Celsjusza, prąd zmienny.

WYSPA MANSUAR

Wyspa Mansuar długa na niemal 12 kilometrów, szeroka maksymalnie na 3, gdy jest oglądana z góry przypomina płynącą wężowym ruchem murenę. Mansuar leży niemal idealnie w linii wschód-zachód. Zachodni – szerszy i masywniejszy kraniec przypomina głowę. Wąska końcówka zbliżająca się do wyspy Kri przywodzi na myśl ogon. Tuż za głową wężowy kształt uwypukla się w kierunku północy, by po ośmiu kilometrach wygiąć się łukiem na południe i podążać dalej wygasającą sinusoidą do ogona. W znajdującej się po południowej stronie wyspy urokliwej  zatoczce leży malownicza wioska Sawandarek.

Gdy spojrzeć na zatokę od strony morza widać, że lewa strona czyli „głowa mureny” wynurza się z wody tworząc spore wzniesienie przechodzące na tyłach wioski w dolinę. Po minięciu miejscowości teren zaczyna się wspinać tworząc kolejną górę kilka kilometrów dalej. Idealnie w środku wsi wnosi się kościół, po jego prawej stronie widać niewielką, ale bardzo ładną plażę, dalej wyrosło kilka budynków mieszkalnych oraz pomost do cumowania łodzi.

WIOSKA SAWANDAREK

Nurkowanie przy wiosce Sauwandarek jest naprawdę wspaniałe. Warto spędzić trochę czasu w okolicach pomostu, gdyż jest to miejsce tak bogate w ilość podwodnych stworzeń jak Fort Knox w złoto, a tarcze snajperów Specnazu w ołów. Spotkać tu można liczne małe rekiny i żółwie. Gigantyczne langusty ukrywają się pod każdym większym koralem, często w towarzystwie  pasiastych węży. Dalej – cudownie piękna rafa wznosząca się łagodnym stokiem ku brzegowi.

Dla wielu osób może to być najpiękniejsze nurkowanie w życiu. Ogromna ilość ryb, przystanek bezpieczeństwa w trakcie płynięcia w harmonii z wypłycającą się rafą. Prąd lekki, chwilami wzmagający się. Niesamowite wrażenie robią miraże pojawiające się w miejscach gwałtownego mieszania się prądów ciepłej i nieco chłodniejszej wody. Podobne dziwy – tylko w meksykańskich cenotach – gdzie haloclina w niezwykły sposób deformuje postrzeganie.

Podziwianiu widoków sprzyja użycie maski Tecline Frameless Super View – zapewniającej obok wygody doskonałą widoczność, a dzięki użytym materiałom znakomite dopasowanie do twarzy.

Czas 51 minut, głębokość 26,2, temperatura 29 stopni Celsjusza.

Autor tekstu i zdjęć: 

Przemysław Jocz

Politolog (Uniwersytet Szczeciński).  Pierwszy raz był pod wodą w 2007 roku. Pierwszy ukończony kurs (2008r.) w Lidze Obrony Kraju (płetwonurek III klasy). Intensywnie nurkuje od 2015r. Aktualne uprawnienia nurkowe: SSI AOWD (Deep, Dry Suit, Nitrox, Science), oraz: SSI Gas Blender Nitrox/Trimix, napełnianie butli kwalifikacje: Urzędu Dozoru Technicznego. Strażak Ochotniczej Straży Pożarnej. Współorganizator i uczestnik akcji ekologicznych (sprzątanie jezior), wolontariusz W.O.Ś.P. Autor jednej książki, współautor dwóch.  Żona Anna jest nurkiem technicznym i partnerem nurkowym.