CHANGO

… to kolejna skalna kolumna stercząca z morskiego dna w pobliżu równika – na wschód od południowego krańca wyspy Kawe. W środku znajduje się korytarz z prądami zstępującym i wznoszącym. Droga w dół przywodzi na myśl finałowy lot pomiędzy skalistymi górami wykonany przez bohaterkę filmu „Przyczajony Tygrys Ukryty Smok”. Powrót w górę jest spokojniejszy i przypomina podróż ruchomymi schodami w centrum handlowym.

Wrażenia z kilkukrotnej jazdy w górę i w dół są niesamowicie przyjemne, szczególnie jeśli ma się optymalnie skonfigurowany sprzęt, pozbawiony różnych „zaczepek”. Przy śmielszym wychyleniu poza teren ograniczony skałami prąd dosłownie wyrywa automat z ust. Szczególnie uciążliwe jest w tych warunkach drżenie krótkiego węża automatu głównego w konfiguracji rekreacyjnej. Osoby nurkujące z automatami Tecline V1 Ice w konfiguracji Semi Tec nie odczuwają tej niedogodności – sylwetka jest bardziej opływowa, a węże wychodzące z pierwszego stopnia są ułożone bardziej komfortowo i naturalnie.

NOWA MASKA - WIĘCEJ KOLORÓW

Na 15 metrach tuż przy zakończeniu rozpadliny znajduje się wygodna półka, z której niczym z teatralnego balkonu można podziwiać przedstawienie. Przed oczami pojawia się rodzina napoleonów, niesforny młody osobnik co chwila próbuje wystawić się na działanie silnego prądu. Największa ryba (pewnie ojciec) zagania młodego za skałę, gdzie nie grozi mu porwanie przez nurt o gigantycznej sile. Przypływają tuńczyki w pogoni za mniejszymi rybami.

Cieszę się, że na to nurkowanie założyłem testową maskę Tecline Frameless Super View, która zapewnia wygodę i znakomite pole widzenia. Mamy tutaj do czynienia z niesamowicie miękkim i elastycznym oraz nieco matowym silikonem i wyjątkowo płytkim profilem. Długi i sprężysty fartuch pod nosem pozwala swobodnie zmieniać automaty i poruszać szczęką bez jakiegokolwiek przecieku maski. Można nawet robić miny i nic nie cieknie! Znakomity model dla osób z dużą, okrągłą twarzą. 

Co bardzo istotne w dalekich wyjazdach, gdzie dostęp do części zamiennych jest utrudniony w konstrukcji wyeliminowano plastikowe zapięcia i sprzączki. Producent zastosował niezwykle proste, metalowe elementy pozwalające precyzyjnie wyregulować pasek. Działa to sprawnie, jest praktyczne, nie ma szans się zepsuć czy pęknąć.

Po wychyleniu się z „balkonu” dostajemy się w huraganowy prąd. Szybkość odpłynięcia od skały przywodziło na myśl pęd karabinowego pocisku. Dalej w toni robiło się już znacznie spokojniej chyba, że to brak punku odniesienia wywoływał złudzenie mniejszej prędkości.

Autor tekstu i zdjęć: 

Przemysław Jocz

Politolog (Uniwersytet Szczeciński).  Pierwszy raz był pod wodą w 2007 roku. Pierwszy ukończony kurs (2008r.) w Lidze Obrony Kraju (płetwonurek III klasy). Intensywnie nurkuje od 2015r. Aktualne uprawnienia nurkowe: SSI AOWD (Deep, Dry Suit, Nitrox, Science), oraz: SSI Gas Blender Nitrox/Trimix, napełnianie butli kwalifikacje: Urzędu Dozoru Technicznego. Strażak Ochotniczej Straży Pożarnej. Współorganizator i uczestnik akcji ekologicznych (sprzątanie jezior), wolontariusz W.O.Ś.P. Autor jednej książki, współautor dwóch.  Żona Anna jest nurkiem technicznym i partnerem nurkowym.